Xlera8

Sztuczna inteligencja potrzebuje ekosystemu regulacyjnego, takiego jak twój samochód, a nie cara

Świat będzie potrzebował ekosystemu powiązanych ze sobą organów regulacyjnych zajmujących się sztuczną inteligencją – argumentowali eksperci na dzisiejszej konferencji ATxSG w Singapurze.

Podczas kilku sesji pojawienie się generatywnej sztucznej inteligencji zostało okrzyknięte przez wielu uczestników konferencji decydującym momentem w historii ludzkości, porównywalnym z powszechnym wykorzystaniem paliw kopalnych czy rewolucją przemysłową.

Pojawiająca się technologia miała oczywiście swój własny segment na szczycie, który był przedmiotem wielu dyskusji regulacja. Ponieważ rząd i przemysł zaangażowały się w a solidny tam i z powrotem, wyłoniły się dwa tematy: porównania regulacji generatywnej sztucznej inteligencji z przepisami prawa stosowanymi w motoryzacji oraz prawnicy nie powinni używać ChatGPT do pisania opisów spraw.

W zeszłym tygodniu zrobił to prawnik dokładnie to, wraz z cytatami z sześciu wcześniejszych orzeczeń sądów – w sprawach, które nie istniały.

Według Kat Frith Butterfield, dyrektor wykonawczej Centrum Godnych Zaufania Technologii stowarzyszonego ze Światowym Forum Ekonomicznym, prawnik ten poprosił nawet ChatGPT o sprawdzenie, czy przytoczone przypadki są prawdziwe.

Prawie każdy panel Reg uczestniczyli zaangażowani eksperci, chichocząc z głupoty prawnika.

Ale zmusiło to także wiele osób do zastanowienia się: czy użytkownik końcowy jest winien halucynacji generatywnej sztucznej inteligencji – uprzejmy termin używany do opisania błędów popełnianych przez cyfrowe mózgownice.

Globalny lider ds. etyki i przepisów dotyczących sztucznej inteligencji w EY, dr Ansgar Koene, wyraził niechęć do tego terminu, ponieważ antropomorfizuje on błędy popełniane przez maszyny. Stosowanie terminu określającego ludzkie zachowanie do wyników działania komputera może prowadzić do błędnego zrozumienia, co dokładnie się dzieje, argumentował Koene.

„Generatywna sztuczna inteligencja nie działa w zmienionym stanie, ale raczej tak, jak powinna” – powiedział Koene. Następnie postawił pytanie: „Jak kształtować rząd wokół generatywnej sztucznej inteligencji, jeśli nie wiemy, jak jest ona wykorzystywana?”

A to z kolei rodzi kolejne pytanie: kto jest winien w tym scenariuszu?

„Lekarze i prawnicy korzystają z tych narzędzi” – zasugerował Butterfield. „W przypadku korzystania z tych narzędzi przez osoby niebędące ekspertami jeszcze ważniejsze jest istnienie odpowiedzialności i braku odpowiedzialności. Jeśli nie jesteś ekspertem, gdzie się udać, żeby sprawdzić narzędzie? Ciężar powinien spoczywać na tych, którzy go tworzą.”

I dzięki temu procesowi myślowemu prawie każdy panel Reg w którym uczestniczyli, ostatecznie oparli się na metaforze samochodu – i to nie tylko dlatego, że samochody i sztuczna inteligencja są przyjemne w prowadzeniu, drogie w eksploatacji i niebezpieczne po dziesięciu piwach. Raczej sztuczna inteligencja prawdopodobnie wymaga regulacji w taki sam sposób, w jaki społeczeństwo regulowało przemysł samochodowy.

„Za każdym razem, gdy produkujesz nowy samochód, najpierw chcesz się upewnić, że można nim bezpiecznie jeździć, zanim wypuścisz go na ulice” powiedziany Holenderska minister cyfryzacji Alexandra van Huffelen.

Ale nie tylko producenci są zobowiązani do przeprowadzania rygorystycznych testów i przestrzegania norm. Kierowcy potrzebują licencji i muszą zarejestrować swój pojazd, który musi przejść badanie emisji. Drogi są budowane zgodnie z określonymi standardami, a przepływ ruchu jest regulowany za pomocą sygnalizacji świetlnej, znaków i ograniczeń prędkości. Parkowanie jest dozwolone tylko w niektórych miejscach.

We wtorek Butterfield nawet zastanawiał się głośno, czy ubezpieczenie ograniczające ryzyko generatywnej sztucznej inteligencji stanie się kiedykolwiek normą.

„Nie chodzi tylko o samochody i drogi, ale także o miasto i sposób, w jaki je budujemy” – podsumował Koene.

Ramy generatywnej sztucznej inteligencji muszą także uwzględniać sposób, w jaki są reklamowane, w jaki sposób dane są zarządzane za zgodą i zabezpieczane oraz jaki wpływ na nie ma prawo autorskie – lista jest długa.

Nieunikniony wniosek jest taki, że wszelkie wynikające z tego ramy regulacyjne będą ekosystemem, a nie odgórnym wysiłkiem kierowanym przez policjanta AI. A w przypadku technologii, która ma niecały rok, regulacje wprowadzane są szybko.

„Myślę, że poziom współpracy międzynarodowej między Stanami Zjednoczonymi a ich sojusznikami w Europie i gdzie indziej jest wręcz fenomenalny w obszarze polityki związanej ze sztuczną inteligencją i trwa wiele wysiłków na rzecz harmonizacji” – powiedział wiceprezes Nvidii Keith Strier – człowiek, którego pracodawca, producent sprzętu AI, ma wiele powodów, aby sprzeciwiać się regulacji AI.

Ale nawet gdy sprzeciwiał się rządowi, zasugerował, że technologię można regulować standardami zawodowymi, normami społecznymi określającymi granice i edukacją – co przypomina podejście „wielkiego społeczeństwa”.

„Ta technologia jest dostępna na rynku od sześciu miesięcy. Nigdy nie widziałem tak dużego ruchu” – powiedział Strier, bagatelizując potrzebę pilnego działania.

Jednak przynajmniej w tym tygodniu w Singapurze opinia ta – że generatywna sztuczna inteligencja może poświęcać więcej uwagi, niż potrzebuje – wydawała się być w mniejszości. ®

Czat z nami

Cześć! Jak mogę ci pomóc?